Categories: Wydarzenia

Wernisaż Poszukiwaczy słońca

23 października 2010 r. w Galerii Kazimierz w Krakowie odbył się wernisaż „Poszukiwacze słońca — jak radzę sobie z chorobą”.

Wydarzenie, które zwieńczyło konkurs fotograficzny (najmłodsi uczestnicy mogli nadsyłać także rysunki) połączone było z wręczeniem zwycięzcom cyfrowych aparatów Fuji FinePix S1 1660.

(zdjęcie)

Konkurs dla osób chorych onkologicznie

Do konkursu, zgłoszono ponad 100 prac. Mimo iż jury wybrało trzech zwycięzców, wszyscy biorący udział mogli poczuć się wyróżnieni. Na wystawie, którą zobaczy dziesiątki tysięcy ludzi, zaprezentowano pracę każdego uczestnika. Uroczystość poprowadził dla nas Brian Scott, który należy do grona znanych Szpiczastych.

Laureaci

Jury w którego skład wchodziła m.in. Magdalena Walach, nagrodziło aparatami cyfrowymi (wartości 500 zł) Roberta Konke (kategoria dziecięca) i Małgorzatę Widenkę (kategoria dorośli). Specjalne wyróżnienie otrzymał czteroletni Mateusz Stawiarz za rysunek pt. „Formuła 1”.

Konkurs inny niż wszystkie

Udział w konkursie takim jak „Poszukiwacze słońca — jak radzę sobie z chorobą” pociąga za sobą przeżycia większe niż przy zwyczajnych zmaganiach konkursowych. Konkurs daje okazję, by otworzyć się na świat i podzielić się swoimi doświadczeniami. Chorzy z wielu rożnych powodów zamykają się często w swoim świecie. Może to być np. w obawie przed niezrozumieniem, odrzuceniem, lub byciem ciężarem. Przełamanie tego schematu przez chorych udowadnia, że kontakt z otoczeniem działa niekiedy silniej niż lekarstwo.

Ważna jest postawa otoczenia

Osoby z otoczenia chorego mogą nie znać się na metodach leczenia, lub zaawansowanej opiece. To nie szkodzi, bo przecież od tego i tak są przecież specjaliści. To, co mogą zdziałać najbliżsi, to zadbać, aby chory nie zatracił kontaktu ze zwyczajną codziennością. Chorego warto angażować w drobne zadania. Powinno się go mobilizować do podejmowania działań z własnej woli.
Osoba zmęczona leczeniem i jego rutyną może czasem przyjąć pozę zrezygnowania. W tym momencie ważna jest reakcja rodziny i bliskich, którzy przypomną, że swoim działaniem można osiągnąć coś wartościowego i swojego. Tak było w przypadku Roberta Konke, którego do wzięcia udziału w konkursie zmobilizowała mama Renata: „Po krótkiej namowie Robert zrozumiał, że może zrobić coś po swojemu, pokazać swoje odczucia poprzez fotografię”.

Chore dzieci dojrzewają szybciej

Dziecięcy pacjenci dorastają w świecie, w którym trudniej uniknąć momentów bólu czy obaw (np. przed skomplikowanym badaniem). Sprawia to, że szybko nabierają oni dojrzałej odporności psychicznej na niektóre okoliczności. Muszą się oni nauczyć obchodzić z trudniejszą rzeczywistością.

„Dzieci z oddziału onkologicznego wzajemnie się wspierają, przygotowują na niektóre sytuacje i tłumaczą trudne sprawy — mówi Renata Konke — Dlatego w całym konkursie dla Roberta najbardziej liczyło się to, że odczucia, które wyraził w fotografii zostaną przekazane innym chorym. Że z tym, co ma do powiedzenia, będzie mógł dotrzeć do tych, którzy też zmagają z trudami leczenia”.

Dla Małgorzaty Widenki, zwyciężczyni w kategorii „dorośli”, udział w konkursie dał możliwość spojrzenia na sytuację bycia w chorobie z nowej perspektywy: „Czasem warto w tym całym bólu, który nas spotkał pomyśleć jakie pozytywy choroba nam dała i dlaczego nie poddaliśmy się i podzielić się tym z innymi”.

Wahasz się? Spróbuj!

Małgorzata zdecydowała się na udział w konkursie, ponieważ bardzo lubi fotografię: „Jest to moje hobby i gdy przypadkiem dowiedziałam się o konkursie postanowiłam wysłać parę fotografii”.

Inaczej było w przypadku Roberta. Gdy zobaczył plakat informujący o konkursie od razu pomyślał, że to świetna akcja i że pewnie miałby w nim jakieś szanse. Ostateczną decyzję jednak odwlekał, skupiając się ciągle na innych rzeczach. „Z dziećmi tak już jest, że trochę się lenią, gdy chodzi o bardziej zaangażowane działania. — tłumaczy mama Roberta — Dlatego ważne jest, aby w odpowiednim momencie zainterweniował rodzic: zdziałał coś, powiedział „spróbuj”, a potem oczywiście czuwał i pomagał”.
Ostatecznie Robert spędził godziny fantastycznej zabawy i dyskusji nad doborem odpowiednich zdjęć. Opłaciło się. Jury jego prace wybrało jako jedne z najlepszych, a dziesiątki tysięcy ludzi w Galerii Kazimierz będzie mogło je oglądać aż do końca listopada.

Dziękujemy Galerii Kazimierz w Krakowie za umożliwienie organizacji wystawy fotograficznej na jej terenie. Relacja z tego wydarzenia pojawiła się w Radiu Plus. Cieszymy się bardzo i dziękujemy za dbałość o słyszalność informacji o naszym konkursie oraz innych działaniach Fundacji. Natomiast dobrą słyszalność podczas otwarcia wystawy zapewniła nam firma Creative Group 303.

Dziękujemy wszystkim za udział i pomoc!

Projekt dofinansowany ze środków Programu Operacyjnego Funduszu Inicjatyw Społecznych FIO.

Inne wydarzenia

powrót